Młodą Evelin Shadow prześladują demony przeszłości. Gdy miała zaledwie trzynaście lat, matka próbowała ją zabić i rzuciła na nią klątwę, wedle której dziewczyna miała umrzeć w swoje dwudzieste trzecie urodziny.
Tego dnia rzeczywiście zostaje skazana na śmierć, lecz dostaje szansę sprzedania swej duszy Bogu Śmierci, jako jego narzeczona. Tak też się dzieje. Wkrótce Evelin uświadamia sobie, że jakkolwiek potoczą się sprawy, nie będą one miały dla niej szczęśliwego zakończenia.
Wyciągnęłam rękę w stronę klamki, ale po chwili się zawahałam. A jeśli tam też czeka na mnie coś, czego nie da się wytłumaczyć? Jestem już zmęczona.
Zacisnęłam dłoń w pięść, a niech się dzieje, co ma się dziać, chwyciłam za klamkę i otworzyłam.
Kiedy pchnęłam drzwi, wiedziałam już tylko jedno – ciemność mnie przechytrzyła i dopadła. Zamiast w klubie znalazłam się mniej więcej na wysokości dziesiątego
piętra we wznoszonym dopiero budynku. Jeden krok i oto jestem na krawędzi śmierci, pozostał mi jedynie krzyk. To zabawne, że w takich chwilach świat zdaje się toczyć w zwolnionym tempie. Można wszystko zobaczyć, o wszystkim pomyśleć. Niewątpliwie jest to szansa, by sekundę przed śmiercią człowiek pojął, jakie było jego życie.
Czuję, jak ciało samo się pcha, by po chwili znaleźć się na dole. Ostatnia próba złapania się czegoś, ostatnia, daremna próba ratunku. Znów łzy w oczach i pytanie „dlaczego ja?”.